Między drugą a trzecią generacją powstało kilka pośrednich np. T-64, które były już lepsze niż wozy drugiej generacji, jednak słabsze niż te z trzeciej generacji. Najlepszym przykładem jest używany przez polskie wojsko T-72. Wyposażono go w najpotężniejszą w tamtym czasie armatę D-81, zwaną też Rapira, oznaczaną przez producenta jako 2A46, gładkolufową o kalibrze 125 mm. Armata jest ładowana automatem, pociski nie są scalone tylko rozdzielne – oddzielnie głowica oddzielnie ładunek miotający. Amunicja jest podawana z obrotowego magazynu znajdującego się na dnie wieży. Armata wyrzuca pociski APFSDS z prędkością 1815 m/s – dla porównania najnowocześniejsze obecnie armaty amerykańskie osiągają prędkość wylotową rzędu 1650 m/s. Armata jest jednak stabilizowana tylko jednym żyroskopem, podczas gdy w czołgach zachodnich III generacji stosuje się już cztery a nawet pięć. Poza tym gorszej jakości amunicja powoduje, że to zachodnie wozy mogą przebić grubszy pancerz. Silnik Diesla o mocy 730 koni mechanicznych zapewnia mu dość dobrą manewrowość, jednak nowoczesne czołgi III generacji mające mocniejsze jednostki napędowe są zwrotniejsze i szybsze.
czołgi generacji pośredniej II/III:
- PT-91 Twardy
- AMX-32
- AMX-40
- Chieftain 900
- Merkawa
- OF-40
- T-64
- T-72
- Type 74
- Type 85
|